PRIZE - recenzja

Autor: Michalina "KattLett" Daszuta

Liczba stron:165

Wydawnictwo: Kotori

Moja ocena: 4/10

Dziś light novelka autorki KattLett. Niestety ostro się zawiodłam :< Tak jak uwielbiam komiksy tej autorki, tak nie przypadła mi do gustu jej novelka. A o czym opowiada fabuła? Już mówię.
Fabuła opowiada o siedemnastoletniej Marysi (Prize), która wybrała się na wakacyjną wycieczkę do Japonii. Niestety postanowiła odwiedzić swoją "przyjaciółkę" poznaną w internecie. Dziewczyna była jednak w związku z gościem z Yakuzy (japońska mafia) i parka sprzedała Prize. Tak Marysia trafiła na walki "Dead or alive" jako jedna z nagród. W tym oto pojedynku udział bierze Rasuto (Tiger) - czyli dwudziestoletni "wojownik" yakuzy. Chłopak wygrywa pojedynek i wybiera dziewczynę jako swoją nagrodę. Trudno powiedzieć co się dokładniej działo później ponieważ historia jest bardzo pogmatwana. W pewnym momencie dołącza kolejna postać - Rascal. Wparowuje on do domu i pierwsze co zaczyna robić to próba samobójcza. Nie martwcie się, nic mu się nie stało, rozwalił jedynie żyrandol. Trzydziestosiedmiolatek ojcuje i mieszka z Rasuto o czym nie wiedziała Marysia.
Czas akcji trwa jakieś 3-4 dni, mimo to dziewczyna zakochuje się w Tigerze już 2 dnia. Oczywiście w tych 4 dniach pominięty jest epilog, którego akcja dzieje się pod koniec wakacji. Opowieść była tak zagmatwana, że doba w tej książce musiała by trwać co najmniej 48 h. Bohaterzy to gdzieś szli, to wracali, to się bili, kupowali ciuchy dla Marysi (chyba z 3 razy), pili w barach, to się kłócili, to płakali. Co tam się nie działo...
Pomijając fakt, że wątki urywały się w połowie, do książki zraziły mnie literówki. Z połączenia tego wszystkiego wyszła nam tania oklepana powieść romantyczna. Niestety, a może i stety nie polecam. Nie opłaca się wydawać na coś takiego pieniędzy.